Najnowsze wpisy, strona 1


wrz 12 2004 ..::Śmierć z Własnej Woli Jest Najpiękniejsza::.....
Komentarze: 2

Ehhh dziwne mam życie.....pół roku temu moim największym marzeniem było mieć chłopaka, który by mnie kochał ponad wszystko...dziś po 4 miesięcznym związku który co prawda już zakonczyłam, ale chyba nastąpi jego odnowienie, wolałbym nigdy tego chłopaka nie poznąc, nigdy go nie pokochać i nie pozwolić na to by on pokochał mnie....ten związek to męczarnia....boli mnie bardzo wiele rzeczy, które on robi i mówi....co prawda on nie chce mnie zranić i dla mnie zawsze jest miły kochany, wspaniały, ale jest....dziwny....może troszke chory psychicznie...ale kocham go...zraniłam go już wielokrotnie i to bardzo mocno, ale on i tak mnie kocha....chce być z nim, ale wiem co o nas myśla...właściwie to się tym gadaniem nie przejmuje, ale to jeszcze człowiek, który nie swiadomie potrafi wykonczyc kogos psychicznie....doprowadzic do stanu, w którym sie juz nic nie wie.....ja na szczescie mam na tyle silny charakter i psychike, ze do mojego "wnetrza" sie jeszcze nie dostał.....ale kocham go......na dodatek dzisiaj dotarłam przez przypadek do bloga jego byłej, potem do bloga jego przyjaciółki, która go kocha i jej brata.....po prostu jestem w takim szoku nie wiem co mam myslec...gadałam z nim o tym i jak na razie wszystko to co mi mówił sie zgadza, ale na blogu nie było zaznaczonych paru faktów o któreych on mi mówil, a które autorka na pewno by uwzględniła....więc czyzby kłamał?? po raz kolejny bajerował??boooze czy ja nie mogłabym mieć normalnego chłopaka??normalnego życia??czy nie mogłabym być normalną?? potrzebuje pomocy.....ale mieszkam w malym miescie i kazda wizyta u psychologa skazywala by mnie na przyczepienie mi talbiczki "psycholka", a co za tym idzie....odwrocenia się czesci znajomych.....a ja nie potrafie zyc sama.....nie potrafie stawic czola spoleczenstwu....bo przeciez ja jestem tylko jedna....jedna i do tego bardzo bezbronna....nie mam nic czym moglabym walczyc.....nie mam nikogo kto by walczyl za mnie.....a moze ja w glebi duszy jestem sama, dlatego tak bardzo boje sie pozostac samą na swiecie?? niedlugo moje urodziny.....nie ciesze sie.....jest mi to w gruncie rzeczy obojetne.....tak bardzo chcialbym byc szczesliwa....ale tak naprawde szczesliwa....taka jaka bylam zanim moja mama zachorowała, zanim zmarła......ale ja już nigdy nie bede sie cieszyc tak jak wtedy.....moje oczy nigdy nie bedą się "smiać" zawsze pozostaną głębokie, szare, smutne, nie wyrazające zadnych uczuć.....zawsze ja bede smutna.....pusta w srodku.....bo czesc mnie nie zyje.....zmarła bardzo dawno temu......zgineła raz na zawsze.....nic nie jest jej w stanie wypełnić.....a moze jest cos takiego, ale ja jeszcze tego nie odkryłam?? bede czekac jesli kiedyś na mojej twarzy ma się pojawić prawdziwy szczery usmiech....bede czekac na to chocby do konca zycia.....zawsze......zebym mogła powiedziec kiedys "jestem szczesliwa" bez zastanawiania się co będzie jutro...co złego mi dzień przyniesie jutro.....ehhh ja naprawde w zyciu duzo przeszłam.....to mnie rózni od moich rowiesnikow....nie bawi mnie to co ich....nie potrafie się smiac z tego z czego smieją sie oni.....bo oni nie rozumieją...tego bolu, cierpienia, łez, któe płyną czesto, bez powodu, cicho.....łęz tęsknoty, zalu, smutku, bólu......często wieczorami mnie to nachodzi....dopadają mnie wspomnienia-nostalgia......ehhhh ale pieprze.....KRYSTIAN KOCHAM CIE I PRZEPRASZAM.....

nieszczesliwa : :
mar 25 2004 ..::Każdy ma chwile, że się po cichy żegna...
Komentarze: 1

To już koniec!!!!Pałkarze nas namierzyli....na dodatek matki 4 z nas wiedza o wszystkim i już niedługo może się mój starszy dowiedzieć, a to będzie oznaczało koniec!!!na dodatek zakochałam się w chłopaku, który jest fatalny i jak z nim zaczne to mnie wszyscy wysmieją....po za tym nic z tego i tak nie będzie. próbuje sobie wmówic miłość do kogos innego, robie to wbrew sobie....ale cóż.....najgorsze jest to, że dzisiaj S. pały w szkole zgarneły i na dodatek pokazai mu oświadczenie podpisane rzekomo przez nas!!!i żadne z chłopców nie chce z nami gadac!!!!nie wiem co to teraz będzie!!!imprezować już nie możemy bo nas paały i starszy obserwują, ale to to nic....najgorsze jest to, ze z chłopcami tez sie spotykac nie mozemy, bo oni mają konflikt z prawem i są ogólnie źli.....kurde ale mam to zycie przesrane!!! wczoraj byłam u fryzjera i wyglądam jak jakis koczkodan, ale włosy odrastają....a zaufania się nie da zapuścić jak włosów.....kurcze, ale sie wsystko pogmatwało....na dodatek D(mój kochany) jakis podłąmany jest i nie chce ze mną rozmawiać(nie tylko ze mną) i ogólnie nie chce sie ze mną spotkać....kurcze już mam dość tego zycia....może warto by było je zakończyć.....

nieszczesliwa : :
lut 19 2004 ...::KOCHAĆ KOCHAĆ TO MARZENIE::..
Komentarze: 0

kocham i to bardzo mocno!!niestety obiekt moich westchnień w to nie wierzy. Mimo, że mu to powiedziałam, wysłałam mu cundą walentynkę on nadal uważa, że ja sobie z niego jaj robię...a tymczasem ja go bardzo mocno kocham i żyć już dłużej bez niego nie mogę!!!a teraz to już kompletnie....jest tak bardzo blisko...niemalże na wyciągnięcie ręki, a ja nie mogę go mieć...nie mogę z nim być....co ja mam robić??czy są jescze jakieś szanse że on coś do mnie czuje?? z P. już lepiej...wprawdzie nadal rani uczucia innych przez cóż powiem wprost kurwienie się.....nie wiem co mam juz o niej myslec...czyzby to ona, ktora tyle mowi o szczerej przyjaźni i dwulicowosci byla tą falszywa??ta zaklamna i dwulicowa??nie chce w to wierzyc, ale taka moze byc prawda niestety...przykra smutna prawda....:( nie wiem co mam o tym myslec....jak na razie to mysli moje zaprzata ten niedowiarek.....kurde dlaczego on mi nie wierzy??naprawde nie ma podstaw, bo nigdy nie oklamalam go, ani nigdy nie odwalilam takiego numeru nikomu wiec nie powinieni tak myslec.....ale coz....niezbadane sa wyroki Boskie...moze to znaczy o tym, ze on cos do mnie cuzje, ale boi sie przegranej?porazki?oszukania? ja na jego miejscu tez bym chyba byla dosc nieufna....kocham go kocham, kocham.....czemu to tak jest?? dreczy mnie ta okrutna samotnosc :( i na dodatek ten ktorego tak mocno kocham sadzi, ze ja go w chuja robie....nie wiem już nie moge, nie wiem co mam robic....pomozcie mi prosze.....pozdrooffka dla wszystkich odwiedzających - ..::KiNmA::...

nieszczesliwa : :
sty 10 2004 ..::Urodzinki::..
Komentarze: 4

Wczoraj były urodziny D. fajnie było....ale wiem jedno....w afere z sms'ami do O. -P była zamieszana na 100%....P-jestes ostatnia kurwa i dziwką....jak moglas???dlaczego???z zawisci???ze zlosliwosci???z jakiego powodu???dziewczyno kochalam Cię i nadal kocham....bylas i coz nadal jestes moja przyjaciolka, ale sie zmien!!!!prosze Cię o to!!! jak Ty moglas zrobic cos takiego O???jak moglas kazac chlopakom napisac te sms'y???jak moglas wczoraj sie na moich oczach lizac z P.....przecież widziałas,że ja siedze kolo niego i go podrywam....to dlaczego podeszlas i zaczelas sie z nim lizac???za co oni Cię teraz uwazają???najpierw sie lizesz z C później z P......i co Ci to daje??ze w ich oczach wychodzisz na coraz latwiejsza i bardziej puszczalska laske???-na pewno wielu z nich uwaza Cię za kurwe.....szanuj sie troche Misq, bo jak tak dalej pojdzie to w wieku 16 lat bedziesz paradowac z wozkiem!!!!ja mam jedna zasade i tez lepiej zacznij jej przestrzegac.....nigdy nie zaczynam!!!zawsze czekam az to chlopak zacznie mnie calowac, nigdy na odwrot....nawet jak jestem pijana na maksa to mimo wszystko swój honor mam....nie mam chlopaka wiec czasem moge sobie poflirtowac z chlopakami, ale fakt faktem, ze nie powinnysmy tego robic....chociaz to sa nasi przyjaciele wiec i tak nic z tego nie bedzie....a P chyba kocham......i naprawde bardzo wkurza mnie jak ona z nim flirtuje na moich oczach i mowi, ze on jest jej i zebym spierdala, a zaraz pozniej lize sie z C....czy to ma sens jakikolwiek???ale jezeli idze o to wszystko to P jest ardzo bierny, bo zdanej nie powie, zeby sie odwalila, bo sie obrazimy.....bede musiala kiedys z nim pogadac o tym wszystkim, jak oboje bedziemy trzezwi......ale czy to cos da???ewentualnie ja bede na przegranej pozycji, bo to P rzadzi.....zadna z nas nie ma nic do gadania przy jej zdaniu, bo jak tylko chcemy czegos innego to od razu jest wielka obraza z jej strony.....wczoraj bylam tak wkurzona, ze myslalam, ze jej po prostu strzele, a musialam udawac, ze wszystko jest oki.....nie wierzylam w tą historie z sma'ami, ze to P byla w to zamieszana, ale teraz juz to wiem i jestem tego na 100% pewna-niestety...po tym co wczoraj widzialam i slyszalam to juz wiem......."A teraz śpij....zapomnij co widziałes, co słyszałeś, co przeżyłeś..."

nieszczesliwa : :
sty 05 2004 ..::dwulicowość::..
Komentarze: 2

Moja paczka hmmm....ciężka sprawa....kocham ich i nie wiem jakby to było bez nich, ale coraz częściej się na nich zawodze....może miałam do nich zbyt wielkie zaufanie??może za bardzo im wierzyłam??chciałabym, żeby to było jednak kłamstwo chłopaków....żeby to był tylko ich wykręt....bo co to będzie oznaczać dla naszej brygady???czyżby koniec???niby to ona tu dowodzi....cześto mnie to wkurza, że zawsze ona musi być w centrum uwagi....że zawsze to wokół niej się wszystko kręci....i zawsze wszystko jest tak jak ona tego chce....właściwie to żadna z nas nie ma prawa zadecydować za resztę próćz niej....wkurza mnie to, bo wiele razy chciałam robić coś innego, ale musiałam robić to co ona chce....heh.....ogólnie chyba powoli zapominam....chociaż dzisiaj w szkole jak się nasz wzrok spotkał to czułam coś niesamowitego...tak jakby wszystko przestało istnieć.....jakbyśmy byli tylko my nikt więcej......kocham go i próbuję zapomnieć i powoli mi się to udaje.....niby rozum zapomniał, ale serce nadal go kocha i na zawsze będzie o nim pamiętać.....ale może opiszem mojego sylwka: do M. przyszłyśmy z A ok. 17 zaraz potem pojawiły się P(ta o której mówiłam wyżej), E i S. po chwili przyszły A2 i O. A i ja poszłyśmy po napoje(soki itd) jak wrocilysmy to zeszlysmy wszystkie do kuchni i zaczelysmy przygotowania jedzenia. po chwili rodzice m wyszli no i wzielysmy zaczelysmy meble przestawiac i wynosic szklane i delikaten przedmioty z salonu do pokoju obok, ktory poźniej zamknełysmy na klucz :D zaraz potem przyszly dziewczyny z jedzeniem i najważazniejsza częscią imprezy czyli: alkoholami i papieroskami :D miałyśmy ok. 30 browarów (na 7 pijących) jak już wszystko poukładałyśmy (ok. 18) ktoś zadzwonił do drzwi....CHŁOPCY!!!czyli : K, P, B, B, P, A, S, D, L, S, Ch hmmm to chyba wszyscy....cały nasz sqad miastowy się pojawił....chłopcy byli już trochę podpici....od razu my wziełyśmy piwka i zaczełyśmy sobie pić :D o 19 poszłam na balkon i tam z przerwami siedziałam do 21 :D oczywiście zaliczyłam P, Ch, A i było fajnie....później poszłam rzygać na dwór....później do kibelka pośrodku, a później do miski koło łóżka....około 23:20 wstałam i poszłam balować....zaliczyłam wtedy jeszcze raz P i było zajebiście :D później świętowaliśmy sylwka na balkonie :D a później przed domem się śnieżkami rzucaliśmy :D później była akcja ratunkowa.....ratowaliśmy A :D i uratowaliśmy :D później spałam z A i P:D a później z K.....hehe chyba coś do K zaczełam czuć, ale to nic w porównaniu z tym co czuję do Meszki.....nio i ok. 6 impra się skończyła....muza grałą non stop :D ogólnie było zajebiście i niedługo mam nadzieję, że to powtórzymy :Di będzie znowu balanga na całego, ale z mniejszymi szkodami....tj. nie nabrudzimy tak :D ja mogę chodzić na takie impry tylko żebym nie musiała na chate potem wracać :D w piątek chyba dyskoteka szkolna.....ale się będzie działo......dobra kończem SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU dla wszystkich papapapa :*

nieszczesliwa : :